Łatwe szlaki turystyczne w Żywcu
Wybierając się do Żywca, zwykle nastawiamy się na długie wędrówki piesze lub rowerowe. Okolice miasta są bogate w szlaki turystyczne o różnym poziomie trudności. Dzisiaj zaprezentujemy dwa, które naszym zdaniem są dość łatwe i dobre na rozgrzewkę lub dla początkującego.
Babia Góra
Babia Góra jest najwyższym szczytem Beskidu Żywieckiego. Jej wysokość to 1725 m n.p.m. Nazywana jest matką niepogody, bo na jej stokach aura zmienia się naprawdę często. Ta góra jest wizytówka Żywca, a jej szlaki są niezwykle często odwiedzane.
Najłatwiejszy szlak na Babią Górę wiedzie z Przełęczy Krowiarek. Całość wycieczki na szczyt zajmie nie więcej niż 3 godziny, a widoki z góry są naprawdę urzekające. Widoki na szczycie zachwycą nas Małą Babia, Jeziorem Orawskiem czy Mała Fatrą. Do przejścia będzie około 13 kilometrów, przy przewyższeniu około 700 metrów.
Na górze znajdują się ciekawe obiekty do fotografowania, obelisk z 1976 roku oraz kamienny mur, który doskonale chroni przed wiatrem. Proponowany szlak ma kolor czerwony.
Plisko
Góra Plisko jest szczytem o wysokości 1 557 m n.m.p., a wiedzie na niego sporo ścieżek turystycznych. Warunki, jakie panują podczas podejścia, są raczej dość łagodne, a szlaki są względnie łatwe. Dla początkujących proponujemy szlak żółty, który prowadzi z Korbielowa.
Na całość wycieczki musimy przeznaczyć około 3 godzin, licząc samo wejście. Zejście zajmie nam mniej czasu, około godziny o ile wracamy tą samą drogą. Na trasie i ze szczytu widać Babią Górę. Podczas wędrówki będziemy mijać wyciągi narciarskie oraz Halę Miziowom. Widoki są naprawdę przepiękne i to już od samego początku trasy. Warto się wspiąć, aby oglądać tutaj wschód lub zachód słońca. Musimy tylko wziąć pod uwagę pogodę.
Opisane przez nas szlaki są tylko początkiem wspaniałej wycieczki po Beskidzie Żywieckim. Tak naprawdę można tu przyjeżdżać co roku i za każdym razem odkrywać nowe i ciekawe miejsca. Niezwykły urok tych gór jak i samego miasta pozwala zakochać się w tej okolicy. Życzymy przyjemnych wędrówek.
